Dawniej wszystko było prostsze. W brzasku o porannej rosie można było tańczyć. Izby bielono wapnem. Ziemniaki jadano z maślanką i solą. Mgły zapowiadały jesień, mech porastał drzewa.
Ulewne deszcze zamieniały ziemię w błoto. Wino dojrzewało w piwnicy, z ziemi wyrastały plony. Perły i bursztyny zwykle ozdabiały biżuterię. Dzisiaj nic już nie jest oczywiste. Nic już nie jest proste. Nazwy nie są tym, czym były. Słowa nabierają nowych znaczeń.
Tegoroczne targi w Mediolanie, Salone del Mobile – to kopalnia nowych trendów. Nieoczekiwanie biel przestała prawie istnieć. W najbliższych sezonach eksplozja kolorów wypełni nijakie dotąd wnętrza. Butelkowe zielenie, ciemne brązy, czerwienie i granaty z pewnością na dobre i na długo zastąpią bezpieczne szarości czy beże. Dzisiaj nic już nie jest oczywiste. Nic już nie jest proste. Nazwy nie są tym, czym były. Słowa nabierają nowych znaczeń.
Tekst: Magdalena Rudna
To tylko fragment artykułu – przeczytaj całość w Magazynie Kobieta warta Poznania – bezpłatnie dostępnym w internecie!